Wczoraj pierwszy raz obejrzałem Czułe Słówka,a czytając wcześniej liczne zachwyty nad tym filmem spodziewałem sie prawdziwej uczty.Ale tak było przed obejrzeniem.Każda minuta przynosiła coraz większe rozczarowanie.Nie znaczy to oczywiście,że jest to film zły,ale w moim przekonaiu co najwyżej średni.Teraz czas na konkrety.Gra aktorska stała na dość dobrym poziomie,a wyjatkowo dobrze na tym tle prezentował się Jack Nicholson.Niemniej bez zachwytów.A teraz rzecz najważniejsza czyli poszczególne wątki.Moim zdaniem nie są one zbyt dobrze dopracowane.Wątek romansu Aurorry i Garreta wyszedł nijako.Dalej małżeństwo Emmy-główna bohaterka przez większość jego trwania wydaje się nieszczęśliwa,a na sam koniec zalewa się łzami(szczęścia oczywiście) z powodu,że jednak związała się z Flapem.Innym minusem tego filmu jest brak klimatu, Czułe Słowka oglada sie bez wiekszych wzruszeń i mimo,że jest tam poruszających scen nie zmieniają one ogólnego wrażenia.Dla zobrazowania moich odczuć wobec tego filmu zastosuje pewne porównaniu.Po jedej stronie Przełamując Fale,Wojownik i księżniczka oraz Pokój z widokiem - w tych filmach była magia.W Czułych słowkach jej zabrakło.